Jako, że za oknem 36 stopni, zaczęła mnie nurtować myśl o stworzeniu szydełkowego koca z granny squares.
Na blogach aż roi się od pięknych inspiracji, np. tu, tu lub tu.
Myśl o pracy, jaką z pewnością trzeba włożyć w stworzenie takiej połaci splątanych nitek póki co trochę mnie odstrasza. Dlatego też zaczęłam od czegoś mniej wymagającego - poszewki na poduszkę.
Przód gotowy, czeka na tylnego brata. Niestety chyba jeszcze poczeka, bo w połowie skończyła się czerwona włóczka. I nie mogę jej już nigdzie dostać. Więc albo będę dalej szukać, albo zmienię koncepcję.
A tymczasem idę oblać się zimną wodą.
Buziak!
Hi karolina!
OdpowiedzUsuńI've come here to explore your blog and it's great!
I also mustn't forget to thank you for visiting me with such a sweet comment!
Maya
Hi! I'm glad you came here :)
UsuńI hope you'll come again!
Ja też mam dość tych upałów, nie jestem w stanie nic zrobić...tylko bym spała.
OdpowiedzUsuńPoszewka bardzo zaplątana. :) Fajne połączenie kolorków.
Ja to właśnie spać nie mogę, leżę i nic nie robię, a się pocę i mnie to denerwuje.
UsuńA kolorki...tylko takie miałam ;) i jakoś tak się całkiem skomponowały.